Solda all’Ortles (Valle Venosta)
Opis ogólny
To tam zakosztowałem jednego z najlepszych w życiu puchu oraz – choć to już kwestia gustu – mięsa z jaka.
Solda to kameralna osada w Tyrolu Południowym (tuż przy granicy Włoch z Austrią). Leży wysoko, bo na 1900 m n.p.m., a na dodatek na samym końcu doliny – efektem jest jakość śniegu, absolutny spokój i autentycznie alpejski nastrój. No i ten widok na groźny Ortler – najwyższy (3950 m n.p.m.) szczyt Tyrolu Południowego i Alp Retyckich, bo to u jego stóp leży wioska.
Byłem tam dwukrotnie – i dwukrotnie trafiłem na puch idealny. Pierwszym razem było go tyle, że ratraki nie nadążały z przygotowaniem tras na zasadniczym narciarsko miejscu, czyli wielkim płaskowyżu nad wioską poniżej przełęczy Madritsch (między 2600 a 3250 n.p.m.!). Można było jeździć tylko w najbliższych okolicach osady. Lecz i tam trasy są ciekawe, a jeśli ktoś lubi – jak ja – zmagania między drzewami, to przyjemność dodatkową. Kolejnym razem też napadało, ale dało się już korzystać z głównych tras stacji. Oraz z miejsc wokół nich – a takiej jazdy w puchu, jak wtedy, doświadczyć można rzadko. Nie dość, że było go miejscami po pachy, to jeszcze był tak sypki, że frajdę mogli mieć także ci, którzy w terenie jeżdżą rzadko bądź w nim wtedy zadebiutowali.
W pełni zimy Solda oferuje ponad 40 km tras – od czarnej, ale pięknej widokowo Kanonenrohr, przez czerwone i niebieskie trasy poniżej Madritschjoch i na samym zboczu Ortlera, po pólka dla dzieci i początkujących. Do tego dochodzą wspomniane możliwości jazdy off piste, wycieczek na rakietach, skitourach czy biegówkach w zapierającej dech scenerii.
Nie jest też przypadkiem, że Solda ma w świecie dwóch wielkich ambasadorów. Pierwszym jest wybitny wspinacz Reinhold Messner (jako pierwszy człowiek w historii zdobył Koronę Himalajów i Karakorum, czyli 14 ośmiotysięczników świata, a jako drugi – Koronę Ziemi, czyli najwyższe szczyty wszystkich kontynentów). Drugim: wielki narciarz lat 70. Gustavo Thoeni (3-krotny medalista olimpijski, 4-krotny mistrz świata i 4-krotny zdobywca Pucharu Świata).
Messner założył w Soldzie jedno ze swoich Mountain Museum, w których pokazuje rozmaite aspekty gór. Można tam zobaczyć m.in. sprzęt służący pierwszym zdobywcom Ortlera czy ekwipunek samego Messnera z samotnej wyprawy na Nanga Parbat (8125 m n.p.m.). Jest też kolekcja nart sięgająca egzemplarzy z 1930 roku, pokazująca ewolucję tego sportu. Są m.in. długie na 210 cm slalomówki, na których Gustavo Thoeni jechał gigant podczas olimpiady w Insbrucku w 1976 r. Wrażenie robi też symulator schodzącej lawiny oraz ryciny i fotografie Ortlera. Największe zdumienie budzi jednak to, na jakim sprzęcie ludzie zdobywali niegdyś góry – jakiego więc wymagało to wysiłku i determinacji. Sam Messner też często zimą zjawia się w Soldzie, by wraz z synem pojeździć na nartach biegowych bądź skitourach.
A tuż obok muzeum przechadzają się przywiezione przez Messnera z Tybetu… jaki. Zwykle żyją one na himalajskich stepach (czasami na wysokości prawie 6 tys. m n.p.m.), lecz należą tam do gatunków zagrożonych wyginięciem. W Soldzie wypasają się na okolicznych halach, a sporą atrakcją jest ponoć powrót stada ulicami wioski. A w restauracji „Jak & Yeti” można skosztować potraw z ich mięsa… (doskonałe są zwłaszcza pierogi, tyle że wrażenie psuje jednak nieco świadomość, że niemal za ścianą śpią żywe – na razie – zwierzęta). Restauracja serwuje też wina sygnowane przez Messnera, średniej już jednak jakości. Szczęśliwie w Południowym Tyrol można też napić się win wielkich.
Gustavo Thoeni z kolei mieszka w pobliskiej wiosce Trafoi, gdzie się urodził i uczył narciarstwa. Miejscowi z dumą podkreślają, że ten jeden z największych alpejczyków w historii, pozostał skromnym i otwartym człowiekiem. Kiedy soldeńska sława, Aleksander Ortler, dużo młodszy przecież zawodnik, słyszy pytanie, kto był większym narciarzem: Thoeni czy Alberto Tomba, bez wahania odpowiada: Gustavo. I chodzi mu nie tylko o to, że Thoeni jako trener włoskiej kadry, zajmował się też młodym Tombą i uczynił z niego mistrza slalomu. Aleks z lekką irytacją opowiada, że Tomba jest telewizyjnym showmanem. O Thoenim mówi tymczasem z wyraźną estymą.
Solda wreszcie, jako stacja niewielka, ma przyjazne gościom ceny. A wyciągi działają w niej nadzwyczaj długo – aż do pierwszych majowych weekendów.
Krzysztof Burnetko
redaktor naczelny "Ski Magazynu", prowadzi blog "W śniegu i po śniegu"
Ski Info
Tereny narciarskie: Solda all’Ortles, 1900-3250 m n.p.m.
Trasy: ok. 40 km w tym: 17 km tras łatwych, 10 km tras średnich, 13 km tras trudnych.
Wyciągi: 10 w tym: 1 kabinowa, 6 krzesełek, 3 orczyki.
Karnety: cena 6 dniowego karnetu Solda all'Ortles ok. 140-230 euro. Ortler Skiarena ok. 245 euro. Ortler Skiarena obejmuje: Belpiano, Malga S. Valentino, Maseben, Watles, Minschuns/ CH, Trafoi all'Ortles, Solda all'Ortles, Val Senales, Schwemmalm, Plan, Merano 2000, Monte S. Vigilio, San Martino, Corno del Renon, Monte Cavallo.
Przykładowy dojazd
Z Cieszyna: drogą na Olomouc, E 462 na Brno, 52/E 461 na Wiedeń przez Mikulov, A1 na Linz, Salzburg, A12 na Innsbruck. Przełęcz Brenner, zjazd z autostrady w Bolzano Sud, droga SS38 kierunek na Merano, następnie Sponding, Prad, Gomagoi i Sulden. Razem ok. 1030 km.
Z Kudowy: 11/E67 na Pragę, 5/E50 na Plzen, 93 na Monachium, autostradą na Innsbruck, dalej jw. Razem ok. 820 - 860 km.
Lotniska: Bolzano ok. 90 km, Innsbruck ok. 200 km.